16.02.2021, 08:43
Wraz z początkiem miesiąca luty bieżącego roku, rząd do spisu legislacyjnych prac wprowadził schemat ustawy, której skutkiem będzie ustanowienie wpłaty z tytułu reklamy konwencjonalnej i reklamy internetowej. Kurtuazyjnie inicjatywa ta opowiada o nałożeniu odpłat, choć większość ludzi tytułuje to zwyczajnie haraczem. 10.02.2021 roku dużo mediów prywatnych protestowało właśnie wbrew temu projektowi. Łącznie z nimi zaprotestowało szereg innych obywateli, którzy również uważają, iż jest to bardzo niesprawiedliwe. Wedle założeń mniej więcej połowa wpływów ze składek od reklam ma dotrzeć do Narodowego Funduszu Zdrowia. Natomiast rząd może nie zdaje sobie sprawy z tego, iż reklamy to główne (a często nawet jedyne) źródło honorarium mediów prywatnych, takich jak gazety, radio, telewizja bądź też wielorakie materiały internetowe. To znaczy, że zakładając, iż taki podatek rzeczywiście zostałby nałożony, wtedy takiego typu media niestety nie będzie stać na to, aby funkcjonować i realizować niezależne media.
Protest charakteryzował się tym, iż w miejsce konkretnych informacji bądź też programów telewizyjnych, widoczny był jedynie nadzwyczajny przekaz na czarnym tle pod tytułem "Tu miał być Twój ulubiony program". Jednakowoż na portalach internetowych takich jak onet.pl, tvn24.pl czy interia.pl czytelnicy portalu nie mogli prześledzić żadnych publikacji. Do akcji dołączyły także różne stacje radiowe, m.in. RMF FM, radio ZET, TOK FM czy też Rock Radio. Telewizyjne stacje zaangażowane w strajk pokazały na swoich internetowych portalach pismo otwarte do polskich władz oraz przewodniczących politycznych partii. To wyłączenie większości portali internetowych, telewizji oraz radia na cały dzień z całą pewnością zapisze się w historii naszych massmediów. Dodatkowo, należności podatkowe, które miały być oddane na Narodowy Fundusz Zdrowia, to rzeczywiście nawet nie 0,5% budżetu. To oznacza, że fundusze te raczej nie zmienią wiele w służbie zdrowia, a mogą nawet pogorszyć i tak nieciekawą sytuację znacznej większości niezależnych mediów. Z pewnością dużo ludzi bezpośrednio z mediów uważa, iż przydzielenie części pieniędzy pochodzących z medialnego podatku oddanego na NFZ, jest propagandowym zabiegiem, który ma podpuścić opinię publiczną przeciw dziennikarzom. Przypuszczalnie w inicjatywie tej może chodzić o fakt, żeby złotówki odebrane niezależnym mediom, wobec tego mniej więcej 300 milionów zł na rok, za zgodą rządu zostało przekazane dla środków masowego przekazu wspierających partię rządzącą. Dysonans ten nadal trwa i jak na razie nie ma przesłanek, żeby miał zakończyć się.
Brak komentarzy